Ostatnie wydarzenia miały decydujący wpływ na ustawę dotyczącą aborcji. Rząd rozważał wprowadzenie zmian, ale liczne strajki i manifestacje dały jasno do zrozumienia, że nikt ich nie chce. Wraz ze specjalistami z kancelarii Przemysława Malinowskiego na bieżąco śledziliśmy przebieg zdarzeń w Senacie.
Demokracja zwyciężyła
W senacie odstąpiono od prac nad projektem dotyczącym przerwania ciąży. Jednakże nadal czekamy na wyniki prac sejmowych, wstępny projekt był już gotowy. Przewidywał on, iż kobiety nie mają prawa przerwać ciąży, nawet w przypadku, gdy u dziecka podejrzewa się zespół Downa. To samo tyczyłoby się dzieci niedorozwiniętych, które mogłyby przyjść na świat bez kończyn. Senat nie przewidział tego. Spekuluje się, że wychodził z założenia, iż takim narodem będzie kierować się zdecydowanie łatwiej. Takie okrzyki padały na licznych protestach przeprowadzonych w całej Polsce. Do manifestacji i protestu przyłączyły się gwiazdy nie tylko z Polski. Niektóre z nich głosiły „I can’t believe I still have to protest this fucking shit”. W ramach protestu, na kanałach social media pojawiały się czarno białe zdjęcia z podpisem „#czarnyprotest”, miało to na celu pokazać, że w tej ciężkiej sytuacji wszystkie kobiety są razem. Protesty kobiety wyraziły opinię społeczeństwa, która jest niezwykle ważna w kraju demokratycznym.
Założenia projektu STOP ABORCJI
Projekt zakłada, że poddanie się aborcji, a tym samym spowodowanie śmierci dziecka poczętego, grozi karą więzienia od 3 miesięcy do 5 lat. Jeżeli działa się nieumyślnie, grożą 3 lata więzienia. Jeśli matka działała nieumyślnie, nie poniesie konsekwencji. Kary uniknie też lekarz w sytuacji, gdy śmierć dziecka jest następstwem ratowania życia matki.
Obecnie aborcji można dokonać legalnie w przypadkach, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety, gdy duże jest prawdopodobieństwo upośledzenia i niepełnosprawności lub w sytuacjach, gdy ciąża zagraża życiu dziecka lub kobiety. Zabieg mogą przeprowadzić również kobiety, które zostały ofiarami gwałtu lub innego przestępczego czynu.
Marszałkowie wnoszący za zmianą ustawy podsumowali protest jako marginalne zdarzenie na tle całej Warszawy, a wszystkie zdarzenia uznali za cyrkowy występ.
Tymczasem zapraszamy do poprzedniego artykułu.